Pro Memoria

Zbigniew T. Szmurło

Na łamach kwartalnika publikowało wielu autorów. I trudno wszystkich zestawić w jednym tekście. W rubryce tej chcemy przybliżyć tych, którzy swoimi artykułami zadomowili się w „Tyglu” – byli przyjaciółmi, krytycznymi recenzentami i życzliwymi podpowiadaczami. Pragniemy uczcić pamięć oraz oddać hołd zmarłym autorom – przyjaciołom, kolegom, ludziom, z którymi spotykaliśmy się, dyskutowaliśmy, podziwiając jednocześnie ich podejście do życia, historii, literatury i misji realizowanej w życiowej wędrówce. Ich losy – nie tylko poprzez publikowane teksty – często splotły się z naszymi i z wcale nie tak mała historią wydawniczą czasopisma.

Trudno ich pominąć, a już na pewno zapomnieć. Wszak wielu z nich, a takim był Ryszard Tomczyk (1931-2020), położyli podwaliny pod funkcjonowanie kwartalnika. Ryszard Tomczyk wymyślił i przez bardzo długo był siłą napędową magazynu spirytus movens – niespokojnym realizatorem wielu często najbardziej niewiarygodnych pomysłów. Dzisiaj, akurat rok po Jego odejściu przypomnienie tekstu – notatek czynionych podczas tragicznych dni grudnia 1970 roku. Jego spostrzeżenia ukazują elbląską rzeczywistość i przestrzeń, którą bardzo mocno wzbogacił swoją twórczością malarską, pedagogiczną, krytyczno-literacką i teatralną.

Tekstami, które zostały opublikowane często wiele lat temu chcemy przybliżyć ich współczesnym czytelnikom i odbiorcom. To nie tylko dbałość o pamięć tych wszystkich, którzy współpracowali z Tyglem.

Bez uporu i zaangażowania Ryszarda Tomczyka nie byłoby założonego przez Niego w 1991 roku „Tygla” – nie tylko środowiskowego pisma o sztuce, literaturze, kulturze, polityce, które absolutnie nie zamykało się w swoich lokalnych, prowincjonalnych opłotkach, jak pragnęli swego czasu przeciwnicy otwartości i wchodzenia w szeroki obieg, docierając do różnych środowisk twórczych w Polsce i za jej granicami. Tam też pismo zyskiwało uznanie. Możliwe, że w niedalekiej przyszłości uda się opracować bibliografię Ryszarda Tomczyka – „jednego z ostatnich w Rzeczypospolitej humanistów dawnego typu”[1] – ze szczególnym uwzględnieniem jego publikacji na łamach kwartalnika. Przypominanie Ryszarda Tomczyka trwać będzie jeszcze w środowisku Elbląga długo. A naprawdę jest co odkrywać i poznawać. Przykładem może być otwarta w Muzeum Archeologiczno – Historycznym wystawa „W tyglu sztuki. Życie i twórczość Ryszarda Tomczyka”. Jej wernisaż miał miejsce dokładnie w rok po pogrzebie. Zaprezentowano na niej obrazy z cyklu Biomy, które kilka lat temu Ryszard przekazał do zbiorów Muzeum. Po jego śmierci, w tym roku dużą część spuścizny po twórcy ofiarowała wdowa – Alina Abramowicz – Tomczyk, która podczas otwarcia wystawy powiedziała m.in. „Jesteśmy tu po to, by ślad, który Ryś po sobie zostawił, utrwalić i upamiętnić ./…/ – Wystawa została przygotowana z ogromnym profesjonalizmem, wyczuciem i pragnieniem, by pokazać Rysia w całym jego bogactwie. To był człowiek, który chwytał sto srok za ogon, wieloma rzeczami się zajmował i w każdej dziedzinie miał sukcesy. Był człowiekiem renesansu, człowiekiem szczęśliwym, bo udało mu się zrobić to, co się rzadko zdarza – skończył wszystko, co zaczął. Zdążył…”[2]. Materiały te stanowią część drugą wystawy twórcy, który „… odcisnął trwały ślad w życiorysach wielu mieszkańców naszego miasta…” – można przeczytać w zaproszeniu na wystawę. Ryszard Tomczyk – „Szyderca prześmiewca. Z lubością przywdziewał czapkę Stańczyka i maskę błazna. Pomagało to z odpowiednim dystansem ukazywać nasze słabości, przywary… Stawał się trochę moralizatorem i swoistym naprawiaczem – takim Don Chichotem Elblążkowa, jak mawiał o powiatowych konotacjach lokalnego środowiska. Niezadowolony ze zmieniającej się rzeczywistości, może nawet już nie pasujący do nowego świata – widział w brutalności zmian zagrożenie przede wszystkim dla tak cenionych przez siebie wartości humanistycznych”[3].

Na łamach „Tygla” chętnie publikował profesor Andrzej Jan Chodubski (1952-2017) z Uniwersytetu Gdańskiego, który w Elblągu także często bywał, uczestniczył w konferencjach, spotykał się z przyjaciółmi oraz swoimi studentami. „Prof. Andrzej Chodubski był z pewnością po przemianach zainicjowanych w 1989 roku najbardziej rozpoznawalną osobą na gdańskiej politologii. Lubili go i cenili studenci, doktoranci i słuchacze Gdańskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku, szczególnie za niekonwencjonalny sposób prowadzenia zajęć, umiejętność nawiązywania porozumienia z młodszym i starszym pokoleniem i zachęcanie do samodzielnego myślenia. Instytutowi Politologii UG oraz samej politologii

jako nauce poświęcił całe swoje akademickie życie”[4].

Profesor Andrzej Chodubski był bardzo otwarty na drugiego człowieka. Do jego gdańskiego mieszkania zajeżdżali wybitni uczeni, badacze, ale przede wszystkim studenci, którym chętnie poświęcał czas. Między pisaniem, wykładami oraz dysputami na naukowych konferencjach Profesor właśnie w swoim mieszkaniu chętnie dyskutował, słuchał i podpowiadał.

Z radością przyjmował każdy nowy zeszyt „Tygla”, dostrzegając w publikowanych na jego łamach tekstach wartości, na które często nie zwracaliśmy uwagę. Cenił „Tygiel” za interdyscyplinarność, różnorodność postaw i poszukiwań, a przede wszystkim za otwartość na świat, za próby wychodzenia poza opłotki lokalnej prowincjonalności.


[1]  L. L. Przychodzki, Dwie jesienie, http:// expressobyateski.pl / index. php /2020 /11 /19/ dwie-jesienie/ (dostęp:10.11.2021).

[2] R. Gruchalski, Utrwalić ślad po Ryszardzie Tomczyku, https:// www.portel. pl/kultura/utrwalic-slad-po-ryszard zie-tomczyku/126050. (dostęp:21.11.2021).

[3] Z.T. Szmurło, Hommage a Tomczyk (1931-2020) – twórca immanentny, „Rocznik Elbląski”,t. XXX /2020, s. 272.

[4] J. Knopek, Profesor Andrzej Jan Chodubski (1 I 1952 – 6 VII 2017) i jego wkład w rozwój badań pomorzoznawczych, „Acta Politica Polonica”, nr 3/2018 (45), s. 274.

Prof. Andrzej Chodubski

Artykuły, które mogą Cię zainteresować

Udostępnij Artykuł